Mirosław Roguski
Ksiądz Jan Roguski
Ksiądz Jan Roguski (1808-1886), proboszcz w Sławatyczach, administrator parafii w Liwie, Hadynowie i Jeleńcu „kapłan bojownik za sprawę kościoła i ojczyzny”.
Zaliczony przez biskupa Pawła Kubickiego do grona kapłanów „bojowników za sprawę kościoła i ojczyzny” ksiądz Jan Józef Roguski urodził się 10.03.1808 r. we wsi Rąbież w powiecie węgrowskim. Był synem Grzegorza i Agaty Roguskiej herbu Ostoja właścicieli części dóbr Rąbież oraz części szlacheckich w sąsiednich wsiach. Kapłanem był od 1832 do 1886 roku. W życiorysie, który sporządził w 1859 r., będąc administratorem (komendarzem) parafii w Hadynowie, informuje, że „słuchał nauk w Szkołach Wydziałowych Węgrowskich, gdzie ukończył klas cztery, przeniósł się do Liceum Warszawskiego – potem w r. 1828 w miesiącu wrześniu wstąpił do Seminarium Księży Komunistów w Mieście Węgrowie – tam skończywszy Kurs Nauk Filozoficznych, Teologicznych i innych na Seminaryum przepisanych, w r. 1832 dnia 8 Września wyświęcił się na Kapłaństwo. Był nauczycielem przy szkołach Wydziałowych Węgrowskich przez rok jeden – po zamknięciu których, w r.1833 dnia 26 Stycznia przeznaczony został na wikariusza do Miasta Liwa”. Ksiądz Jan Roguski był członkiem Zgromadzenia Księży Życia Wspólnego w Węgrowie i nauczycielem w miejscowych szkołach. W styczniu 1833 r. jako jeden z mansjonarzy węgrowskich zaręcza sumę 240 złotych należną dla Skarbu Publicznego. W Liwie był kapłanem 25 lat i siedem miesięcy. Uczył także w miejscowej szkole elementarnej, a przez dwa ostatnie lata pobytu w tej parafii był jej opiekunem. Ksiądz Roguski dwukrotnie pełnił funkcje administratora parafii liwskiej. Pierwszy raz administrował parafią po śmierci księdza kanonika Garczyńskiego od 3 kwietnia 1852 r. do 17 marca 1853 r. Drugi raz był administratorem parafii liwskiej od 3 kwietnia 1857 do 20 sierpnia 1858 r. po śmierci proboszcza Wyszomirskiego. W okresie pełnienia przez księdza Jana Roguskiego posługi kapłańskiej w Liwie do tej liczącej ponad 2000 wiernych parafii należały miejscowości: Liw wraz z przedmieściami Gacki, Ignasin i Sitarze oraz wsie Grodzisk, Karczewiec, Krypy, Popów (obecnie Popielów), Połazie, Rąbież, Ryszki i Zawady. Drewniany kościół parafialny zbudowany został w 1760 r. staraniem starosty liwskiego Józefa Karczewskiego , a w 1749 zbudowano drewnianą plebanię. Pomimo podejmowanych starań nie udało się księdzu Roguskiemu uzyskać nominacji na proboszcza liwskiego. Wpisanym z Hadynowa 02.12.1859 liście do brata Macieja uczestnika powstania listopadowego przebywającego na emigracji we Francji pisze rozgoryczony: „zdrowie moje coraz bardziej się zmniejsza, wzrok słabieje, głos niknie i siwizna głowę pokrywa. Przy tym szczęście mi nie służy ,gdyż po śmierci X-a Garczyńskiego nie mogłem się w Liwie utrzymać i został [proboszczem – M.R.] xiądz Wyszomirski. Ten znowu po przebyciu lat czterech dnia 4 kwietnia 1857 r. umarł i X Biskup teraźniejszy Beniamin Szymański, kapelana swego X-a Gracyana Rzewuskiego na proboszcza posunął, a mnie na komendarza Parafii Hadynów o 6 mil od Liwa”. W cytowanym liście tak pisze o swojej pracy w Liwie: „Ja bardzo chorowałem w r. 1852 i 1857, ale teraz Bogu niech będą dzięki jestem zdrów, przeżyłem wiele trudów, zniosłem wiele przykrości, ucierpiałem wiele i z tego niemal osiwiałem, żem się pomimo moich zasług, dobrego prowadzenia w Liwie nie otrzymał [godności proboszcza – M.R.], a przez to żem nie mógł dać przy sobie przytułku Tobie, wszędzie intryga, a nie zasługa górę bierze, straciłem 25 lat, w jednym miejscu pracowałem i zachowałem się jak najlepiej, nigdy i o nic, nie byłem skarżony, ani naganiony, lecz i to nie pomogło”. Parafia w Hadynowie w diecezji podlaskiej, którą opiekował się od 1 października 1858 do 1870 r. jako commendarius (administrator), była parafią małą. Erygowana była w 1421 r. W 1513 r. została przyłączona do parafii łosickiej i stanowiła jej filię. Do parafii filialnej w Hadynowie należały wsie: Wyczółki, Szańków, Bolesty , Szawły, Pietrusy, Rudnik, Szydłówka, Hadynów, Korczówka, Próchenki, Dawidy, Łepki i Olszanka. W 1827 r. we wsiach tych mieszkało 1604 osoby, a w 1880 r. 2674. Podczas pobytu w Hadynowie ksiądz Jan Roguski kontynuował rozpoczęte w 1854 r. prace remontowe drewnianego kościoła pochodzącego z przełomu XVII i XVIII w. Będąc administratorem parafii w Hadynowie, a następnie proboszczem w Sławatyczach, był karany wielokrotnie przez władze rosyjskie za działalność wśród prawosławnych i unitów. Biskup Paweł Kubicki w swoim dziele cytuje pisma gubernatorów carskich do władz kościelnych informujące o kolejnych karach nakładanych na niego za wspieranie unitów. W 18. 11.1866 r. ksiądz Jan Roguski miał pierwszy zatarg z carskimi władzami. Pisze o nim w piśmie z dnia 23 listopada do Konsystorza Generalnego Diecezji Podlaskiej: „kiedym po kazaniu zszedł z ambony do zakrystyi – nieznajomy mi i dopiero od trzech dni przybyły do Gminy Olszanka pisarz – oddaje mi pismo, po rusku pisane i mówi żebym to ogłosił i nabożeństwo odprawił – a jeżeli Ja po rusku czytać nie umiem – że to On sam w Kościele ogłosi, a Ja nabożeństwo odprawię”. Pisarz nie uzyskał zgody księdza Roguskiego na odczytanie listu i złożył donos do naczelnika wojennego powiatu. Naczelnik wysłał do Hadynowa żandarma z poleceniem stawienia się księdza w urzędzie. Po jego przybyciu do urzędu naczelnik arogancko zaatakował duchownego, oskarżając go, że nie chciał odczytać manifestu wydanego z okazji małżeństwa następcy tronu, a dostarczony przez pisarza dokument odrzucił. Ksiądz Roguski przedstawił naczelnikowi wyjaśnienia, które opisał w piśmie do Konsystorza. Duchowny tłumaczył, że odmówił czytania listu po rosyjsku, gdyż: „podobne Manifesta zawsze były przez władze Duchowne i w języku polskim nadsyłane – po wtóre, że nie mieliśmy w tem ani od władzy Duchownej, Cywilney ani też wojskowej żadnego polecenia i że nigdy nie było zwyczaju aby podobne manifesta w języku ruskim i to przez osoby cywilne były ogłaszane”. Przed poważniejszymi restrykcjami uratowało księdza prawdopodobnie to to, że po sumie odczytał po polsku manifest z „Gazety czyli Kuriera Warszawskiego” oraz odprawił „stosowne Nabożeństwo z powodu Zaślubin Następcy Tronu”. Przedstawiony incydent mógł zadecydować, że podczas posługi kapłańskiej w Hadynowie ksiądz Roguski nie mógł uzyskać decyzji władz przyznającej mu należne uposażenie, które otrzymywali inni kapłani pełniący funkcje proboszczów. Koszty utrzymania księdza mieli ponosić miejscowi parafianie. Z obowiązku tego nie wywiązywali się należycie. Tomasz Dobrowolski pisze o zaniedbaniach „szlachty hadynowskiej dotyczących utrzymania swego kapłana”. O swojej sytuacji tak pisze ksiądz Roguski w liście do brata w 1859 r. „ w Hadynowie parafia mała, bo tylko 1000 dusz zawiera, dochód niewielki i ledwie z niego wyżyć można, gruntów i gospodarstwa nie ma żadnego, mam tylko ogród na kartofle, mały ogród na warzywa i mały ogród owocowy. Także mały domek na mieszkanie, stajenka na konie i obórka na krowy”. O trudnej sytuacji księdza informował władze diecezji dziekan dekanatu konstantynowskiego ksiądz Józef Pruszkowski. Pisał, że ksiądz Roguski utrzymywał się z „drobnych ofiar parafian i w części ze sztuki leczenia chorych. Środki te były zbyt skąpe do utrzymania się”. Starania księdza o przyznanie przez władze stosownego etatu dla Hadynowa popierał biskup Szymański. Władze carskie dopiero w 1869 r. przedstawiły biskupowi stanowisko, że „utrzymanie księdza w Hadynowie jest wewnętrzną sprawą parafii, a wobec braku gotowości do ponoszenia kosztów z tym związanych, władze nakazały przenieść administratora w inne miejsce i „zwinąć parafię filialną”, a księgi stanu cywilnego przekazać do dalszego prowadzenia proboszczowi łosickiemu”. Groźba likwidacji parafii spowodowała, że miejscowa szlachta w obecności dziekana konstantynowskiego i wójta gminy Olszanka zobowiązała się do zabezpieczenia rocznej płacy administratora parafii w wysokości 250 rubli oraz zakupu dla parafii 6 morgów ziemi. Miano także zbudować nowe zabudowania dla proboszcza i służby kościelnej. Propozycja likwidacji parafii nie została zaakceptowana przez biskupa lubelskiego, a po pożarze w 1878 r. dużej liczby zabudowań miejskich i kościoła w Łosicach zadecydowano, że dotychczasowy kościół filialny w Hadynowie stał się siedzibą parafii łosickiej. Wieloletnie kłopoty z pozyskiwaniem środków na własne utrzymanie miały wpływ na podejmowane starania księdza Roguskiego o godność proboszcza w innych miejscowościach. We wrześniu 1867 r. zabiegał o wakujące probostwo w Międzyrzeczu. Starania o parafię dla księdza Roguskiego popierał ksiądz Franciszek Lipka, dziekan janowski w lutym 1868 r. W grudniu 1869 r. władze diecezji wystąpiły do generał gubernatora z wnioskiem o zaakceptowanie kandydatury księdza Jana Roguskiego na administratora parafii w Sławatyczach w dekanacie bialskim. Zgodę władz carskich uzyskano w marcu 1870 r. Wprowadzenie przez dziekana dekanatu bialskiego księdza Roguskiego do nowej parafii oraz przekazanie dokumentów Urzędu Stanu Cywilnego i pieczęci nastąpiło 18 czerwca tego roku. Parafia w Sławatyczach funkcjonowała od 1556 r. Książę Michał Radziwiłł ufundował w 1761 r. kościół drewniany. W czasach pełnienia przez księdza Jana Roguskiego urzędu proboszcza do parafii należały miejscowości: Sławatycze, Boje, Dańce, Dołhobrody, Hanna, Holeszów, Jabłeczna, Janówka, Kuzawka, Lack, Liszna, Parośle, Patocki, Pawluki, Pniska, Sajówka, Terebiska, Zańków. Ksiądz Jan Roguski opiekował się także wiernymi innych parafii. Kajetan Kraszewski w swoich pamiętnikach tak opisuje jedną z duszpasterskich wizyt w jego majątku Romanów w dniach 19 i 20. 03. 1872 r.: „Ponieważ od zgonu śp. Księdza Daniela Grądzkiego nie mamy przy kaplicy stałego kapelana, gdyż w teraźniejszym czasie dostać go prawie niepodobna, przeto kaplicą naszą opiekują się zwykle proboszcze ze Sławatycz (którzy opału potrzebują). I teraz nowo nastały proboszcz po ks. Parafiańskim, który przeniesiony został do Ostrowia (koło Uścimowa), ks. Roguski od czasu do czasu ze mszą świętą przyjeżdża. Wczoraj przybył dla spowiadania nas, ale tak insperate niepodobna, ile że wiele osób już było i po śniadaniu, zabawił więc do dnia dzisiejszego i odbyliśmy spowiedź, a zarazem i większą część oficjalistów naszych, razem spowiadało się 44 osoby”. Tych duszpasterskich wizyt musiało być więcej, o czym świadczy informacja z dnia 6.02.1873 r. Katolicy nie stanowili większości mieszkańców parafii w Sławatyczach. Na jej terenie mieszkali katolicy, prawosławni, unici, wyznawcy luteranizmu i Żydzi. Mieszkańcami parafii było 820 katolików, 3790 greko-katolików, 1100 Żydów i 90 osób innych wyznań.
Po upadku powstania styczniowego wiele represji dotknęło kościół rzymskokatolicki, a po 1875 r. także unitów na Podlasiu. Władze uznawały unitów za prawosławnych i podjęły szereg decyzji zabraniających duchownym katolickim opiekę duszpasterską nad nimi. Wszelkie ich działania w tym środowisku uznawane były za skierowane przeciwko prawosławiu i karane jako naruszające prawo. Kar i oskarżeń o taką działalność nie uniknął także ksiądz Jan Roguski podczas posługi kapłańskiej w Sławatyczach. Pierwszą karę finansową nałożył na niego gubernator w dniu 24 lutego (8 marca) 1875 r. Kara w wysokości 25 rubli spotkała kapłana za to, że „święcił uroczyście wodę” w niedzielę przed Jordanem. Władze uznały, że proboszcz czynił to „aby odciągnąć tamtejszych mieszkańców „prawosławnych” od podobnej ceremonii praktykowanej w tym dniu w cerkwi prawosławnej, a wskutek tego „kilka „prawosławnych” niewiast było wtedy w kościele”. Kara ta nie wpłynęła na zmianę postawy proboszcza, który nie zaprzestał wspierać miejscowych unitów, określanych w pismach gubernatora jako prawosławnych. W dniach 27 i 28.05.1875 r. pomimo „zakazu rządowego” proboszcz odprawił msze w Sławatyczach. W telegramie wystosowanym do biskupa lubelskiego gubernator zażądał, „aby to nie powtarzało się”. Swoją interwencję u biskupa gubernator uzasadniał tym, że ksiądz Jan Roguski namawia także „prawosławnych” do uczęszczania do kościoła katolickiego. Dowodem „nader jego szkodliwego” działania było „odprawione nabożeństwo na prośbę i zamówienie włościanki wsi Holeszów, gm. Sławatycze, pow. bial. Anastazji Kostiuk, „prawosławnej” o zdrowie jej córki”. Odprawienie tego nabożeństwa spowodowało, że w dniu 25 sierpnia (6 września) tego roku gubernator zwrócił się do biskupa lubelskiego o przeniesienie krnąbrnego księdza na „niezbyt wygodną wiejską parafię w której nie ma ludności prawosławnej i unickiej”. Swoje żądanie dotyczące przeniesienia księdza powtórzył gubernator w dniu 6.10.1875 r. W piśmie gubernatora ksiądz Roguski został oskarżony, że „na Mszę św. Przyjął od unitki”. Dlatego gubernator utrzymał w mocy dotychczas wymierzone kary pieniężne oraz ponowił żądanie przeniesienia księdza tam, gdzie „nie ma unitów”. Księdza pozbawiono dodatku do wynagrodzenia należnego po objęciu funkcji administratora kościoła w Jeleńcu. Dodatek taki otrzymywał od 1873 r. po osiągnięciu wieku 65 lat. Władze carskie w celu pozbycia się niewygodnych kapłanów z parafii zamieszkałych przez unitów i prawosławnych wykorzystywały każdy pretekst. Już po decyzji o opuszczeniu przez księdza Roguskiego Sławatycz dziekan bialski otrzymał pismo z sądu w Białej z poleceniem, aby kapłan „stawił się do sądu z wyjaśnieniem” dotyczącym zgłoszonego do sądu i policji oskarżenia Pauliny Wiśniewskiej o „szerzenie oszczerczych wieści”. Nie spowodowało ono cofnięcia zgody władz na objęcie przez księdza obowiązków opiekuna kościoła w Jeleńcu. Biskup lubelski w listopadzie 1875 r. uzyskał zgodę generał gubernatora warszawskiego i w dniu 22 listopada skierował księdza Roguskiego do Jeleńca w dekanacie łukowskim. Miejscowym kościół był filią parafii w Tuchowiczu. Został wybudowany w latach 17421752 dla zakonu Bernardynów przez Antoniego Jezierskiego . Po kasacie zakonu opiekę nad nim i pracę duszpasterską sprawowali księża diecezjalni. W 1881 r. biskup lubelski podjął starania o uzyskanie zgody władz na mianowanie księdza Jana Roguskiego administratorem parafii Stanin. Nie wyraził na to zgody gubernator siedlecki tłumacząc brak zgody wiekiem kandydata. W wieku 77 lat ksiądz Jan Roguski podjął starania o powrót w rodzinne strony. Uzyskał zgodę władz kościelnych i administracyjnych, a w lipcu 1885 r. otrzymał przeniesienie do Węgrowa, gdzie do śmierci jako wikary pełnił obowiązki opiekuna kościoła poreformackiego. Dziekan węgrowski w piśmie do władz diecezji lubelskiej z dnia 3(15).08.1886 r. informował, że „W dniu 1/13 sierpnia r. b. w Węgrowie przy Kościele po Reformackim opatrzony św. Sakramentami na drogę wieczności zakończył życie Xsiądz Jan Roguski w 78 roku życia, a w 54. kapłaństwa – przez śmierć Jego osierocony został kościół po Reformacki”. Zmarły był jedynym kapłanem w tej świątyni. Aby kościół i wierni nie byli bez opieki duszpasterskiej, dziekan zaproponował powołanie na wikarego księdza Ludwika Broniszewskiego, rezydenta przy kościele farnym w Węgrowie.
Archiwum Diecezji Siedleckiej, Akta osobiste Ks. Jana Roguskiego. Dział II, nr 13, Bojownicy kapłani za sprawę kościoła i ojczyzny w latach 1861–1915. Materiały z urzędowych świadectw władz rosyjskich, archiwów konsystorskich, zakonnych i prywatnych. Oprac. P. Kubicki biskup sufragan sandomierski, cz. I. Dawne Król. Polskie, t. II. Diecezje: lubelska, podlaska i płocka, Sandomierz 1933, nr 298, K. Kraszewski, Silva Rerum wspomnienia i zapiski dzienne z lat 1830–1881. Kronika domowa, opracował i wstępem poprzedził Z. Sudolski, Warszawa 2000, T. Dobrowolski, 500 lat łosickiego Kościoła – dzieje parafii i dekanatu, Łosice 2011, T. Dobrowolski, 600 lat parafii p. w. ś. w. Jana Chrzciciela w Hadynowie (1413–2013), Hadynów 2013, M. Roguski, Ks. Jan Roguski – proboszcz parafii w Sławatyczach, „kapłan bojownik za sprawę kościoła i ojczyzny”, [w:] „Nadbużańskie Sławatycze”, R. XXI [2020], M. Sławiński, Historyczne wzmianki o parafiach, kapłanach i wydarzeniach religijnych w Sławatyczach i najbliższej okolicy, [w:] „Nadbużańskie Sławatycze”, R. XXI [2020], P. Staniszewski, Diecezja Janowska czyli podlaska w świetle schematyzmu z 1861 roku, [w:] „Seaculum Christianum” 2008, nr 15, Ogólny wykaz księży rzymskokatolickich, polskokatolickich, grekokatolickich, prawosławnych i ewangelickich, R. Kulik, H. Kulik, t. 1, cz. 1.